Tekst 5. Dialog wewnątrz duchowej ścieżki Brata Karola

Jean-François BERJONNEAU, Francja

Brat Karol żył 60 lat przed Soborem Watykańskim II. Idea dialogu międzyreligijnego, jak rozumiemy ją dzisiaj w Kościele, była mu całkowicie obca. Wierzę jednak, że brat Karol był prekursorem w otwieraniu Soboru na powszechne misje Kościoła, które nie były tylko częścią jego myśli, ale wyraziły się w jego konkretnej trosce o dialog między chrześcijanami i muzułmanami. Choć w teologicznej refleksji w czasach Karola, dialog ten był jeszcze zdominowany przez ideę zdobycia muzułmanów celem ocalenia „ich dusz z niewiedzy”, poprzez próbę zapoznania ich z osobą Jezusa.

Brat Karol przeżywał swoją posługę żyjąc wewnątrz konkretnego kontekstu społeczno-politycznego. W tym czasie Francja rozszerzyła swoje kolonialne panowanie na część Afryki. Wielu było przekonanych, że Francja ma wpływ cywilizacyjny i wraz z kolonizacją przynosi ze sobą niezbędną wiedzę, która posłuży do uwolnienia skolonizowanych ludzi od ich nędzy i niewiedzy. Taki był też punkt widzenia brata Karola. Dla niego islam z jego czasów nie był bynajmniej religią o solidnych podstawach, z własną historią, z różnymi prądami, które mogłyby skłonić chrześcijan do podjęcia dialogu doktrynalnego z islamem.

Chociaż islam fascynował go niezmiernie w konkretnych okresach jego życia, a spotkanie z muzułmanami doprowadziło go do nawrócenia, to jednak nadal był daleki od przyjęcia soborowego poglądu na islam, zawartego w deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate: „Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi, Temu, który przemówił do ludzi” (nr 3). Daleki był od rozpoznania w nich „ziarna słowa Bożego” jako podstawy dialogu z innymi religiami.

Niemniej jednak brat Karol wydaje mi się prekursorem tego dialogu, ponieważ prowadził z muzułmanami, których spotkał, zwłaszcza w Tuaregach, „dialog życia”, który później zostanie opisany przez papieża Pawła VI w encyklice Ecclesiam suam (1964) jako podstawa każdego dialogu: „Ponieważ nie można w żaden sposób przynieść zbawienia społeczności ludzkiej stojącej z zewnątrz, musimy najpierw, nie inaczej niż Słowo Boże, które siebie uczyniło człowiekiem, przyoblec formy życia tych, którym mamy zanieść nowinę Chrystusową. Następnie, nie korzystając z żadnych przywilejów […] musimy dostosować się do ogólnie przyjętego sposobu postępowania innych, byleby zgodny był z człowieczeństwem i uczciwy: szczególnie do sposobu postępowania warstw najniższych, o ile chcemy, by inni nas słuchali i rozumieli. […] musimy postępować względem nich jak bracia. Najodpowiedniejszy bowiem klimat dla dialogu stwarza zarówno przyjaźń, jak i okazywanie szacunku” (nr 87).

Brat Karol poświęcił całą swoją energię i wiele czasu na naukę języka Tuaregów, wśród których żył, rozmawiał z nimi o codziennych sprawach, interesował się ich poezją. Tak starał się zbadać twórcze zdolności ludu Tuaregów. W ten sposób rozumiał, jak stworzyć atmosferę zaufania w rozmowie ze swoimi gośćmi, a dla wielu stał się „przyjacielem”. Tym samym pokazał, że misją Kościoła jest także budowanie przyjaźni poprzez szacunek dla różnych cywilizacji czy religii. W późniejszym okresie Kościół, zachęcany otwarciem Soboru Watykańskiego II na inne religie, kontynuował w wielu krajach na naszej planecie praktykowany przez brata Karola model misjonowania.

Dla nas, kapłanów wspólnoty kapłańskiej Jezus Caritas, można powiedzieć, że brat Karol otworzył drzwi dla duchowości dialogu, który ożywia i dodaje otuchy w naszych spotkaniach nie tylko z muzułmanami, ale ze wszystkimi ludźmi, którzy nie podzielają naszej wiary. Droga dialogu, której szukał wśród Tuaregów, otworzyła się na wiele fundamentalnych wymiarów:

  • • Czuł się zmuszony zanurzyć się w świecie, który był mu obcy; tak jak podkreślił papież Franciszek, że jest to „Kościół na obrzeżach”. Pragnieniem Karola było, aby Tuaregowie zostali zaakceptowani, a samemu pragnął stać się jednym z nich tak dalece, jak to możliwe. Uczynił ze studiowania ich języka mistykę, ponieważ dla niego to studium języka było czymś w rodzaju wcielenia Chrystusa do tych, których chciał odkupić.
  • Chociaż jego największym pragnieniem było nawrócenie muzułmanów na wiarę chrześcijańską, nigdy nie wywierał najmniejszej presji, aby osiągnąć ten cel. Przez cały czas szanował ich wolność. W 1908 r. stwierdził, że jeszcze nikogo nie nawrócił i doszedł do wniosku, że to oczywiście nie jest wolą Bożą. Niemniej jednak pozostał pośród ludu Tuaregów, wierny wobec swoich wybranych krewnych, aby po prostu kontynuować obraną ścieżkę braterstwa.
  • Celem brata Karola było zostać bratem bliźniego. W liście do przyjaciela tak opisuje naturę swoich relacji z muzułmanami: „Po pierwsze, przygotujcie drogę w ciszy, poprzez dobroć, bliski kontakt, na przykład kochajcie ich z głębi serca, róbcie wszystko co możliwe, aby zostać przez nich cenionym i kochanym; ponadto porzućcie wszelkie uprzedzenia, zdobądźcie zaufanie i szacunek – a to wymaga dużo czasu – potem dopiero zacznijcie rozmawiać, szczególnie z chętnymi, ale bardzo ostrożnie, krok po kroku, indywidualnie dopasowując się do każdego i dając mu to, co są w stanie otrzymać”. Zamiast wyraźnie głosić Ewangelię, chciał sam przez siebie stać się ewangelią. W tym sensie rozumiał swoje pragnienie „głoszenia Ewangelii nie słowami, ale całym życiem”.
  • Kierował się tym, jak Bóg postrzega spotkanych muzułmanów. Dlatego dla brata Karola nie byli to „niewierzący”, ale „umiłowani bracia, dzieci Boże, dusze odkupione krwią Jezusa, umiłowane przez Jezusa dusze ”, których bratem chciał zostać.
  • W bracie Karolu ukazuje się diakońskie oblicze Kościoła. Nie był po prostu zadowolony tylko z mieszkania pośród Tuaregów, ale starał się w miarę możliwości poprawić ich sytuację życiową i struktury społeczne ich kraju. Walczył z niewolnictwem i chorobami; na zubożałe tereny dostarczał lekarstwa, wprowadzał nowe techniki rolnicze.
  • O ile tylko było to możliwe, jego rozmowy z muzułmanami otwierały się na wiarę; z pewnością nie był zwolennikiem nauk islamu, ale akceptował jeden punkt wspólny z chrześcijaństwem: podwójne przykazanie miłości Boga i bliźniego. Na tej podstawie przeprowadził wiele rozmów ze swoimi muzułmańskimi przyjaciółmi i pokazał, jak można żyć tym podwójnym przykazaniem w codziennych spotkaniach.
  • Wreszcie (i to bynajmniej nie jest błahy punkt widzenia) rozumiał misterium paschalne jako królewską drogę dialogu. W nieustannej kontemplacji życia Chrystusa w Nazarecie szedł z Nim drogą upokorzenia, ubóstwa, uważnego słuchania i śmierci własnej osoby (własnego ja), kiedy spotykał innych. Przez całe życie świadczył, że „nie ma większej miłości niż oddanie życia za tych, których kochasz.

Jako „pionier” pokazał nam, że dialog życia jest istotną częścią misji Kościoła.

PDF: Tekst 5. Dialog wewnątrz duchowej ścieżki Brata karola – pl

Tekst 4. Nasza własna droga ewangelizacji

Fernando Tapia, Chile

Jako kapłani diecezjalni mamy udział w światowej misji Kościoła – dziele ewangelizacji. Papież Franciszek w swojej pierwszej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium wskazał na kilka bardzo wyraźnych linii dokonywania się ewangelizacji. Papieskie nauczanie przyjmujemy jako własne i pozwalamy się nimi inspirować podejmując codziennie zadania misyjne w naszych parafiach, wspólnotach, ośrodkach edukacyjnych, czy charytatywnych dla najuboższych itp. Ponadto nasuwa się pytanie, czy jako kapłani Wspólnoty Jezus Caritas nie powinniśmy postawić pewnych akcentów, które odpowiadają charyzmatowi brata Karola i naszej duchowości. Dlatego poniżej zostanie przedstawionych kilka kluczowych terminów dotyczących ewangelizacji.

1. TAJEMNICA WCIELENIA

Nasza własna droga ewangelizacji ukształtowana jest przede wszystkim przez tajemnicę wcielenia, która tak fascynowała brata Karola i jest fundamentem jego duchowości.

„Wcielenie jest ugruntowane w dobroci Boga. Ale jedna rzecz wydaje się tak cudowna, genialna i zadziwiająca jak olśniewający połysk: to jest nieskończona skromność, która otacza ten sekret. Bóg, istota ostateczna, Nieskończony, Doskonały, Stwórca, Wszechmogący, suwerenny Pan nad wszystkim, staje się człowiekiem, jednoczy się z duszą i ludzkim ciałem i żyje na ziemi jak człowiek, jak ostatnie ze wszystkich”

Wcielenie zawsze ma miejsce w określonym czasie, miejscu i kulturze. Brat Karol wykonał ogromną pracę, aby poznać kulturę Touaregów, ich język, zwyczaje, poezję. Dlatego zawsze powinniśmy brać pod uwagę kontekst historyczny, specyfikę czasu, obyczaje i zwyczaje ludzi, którym głosimy Ewangelię; ponieważ jesteśmy przekonani, że Bóg zawsze rozszerza swoje wcielenie i że zmartwychwstały Chrystus przemawia do nas także poprzez znaki naszych czasów, zapraszając nas do ustanowienia Jego królestwa życia. Mając na uwadze fakt, że Chrystus przychodzi na świat przez „bramę ubogich”, jak to ujął biskup Enrique Alvear, powinniśmy dać pierwszeństwo tej opcji wchodząc w dzieło ewangelizacji przez bramę ubogich i z uwzględnieniem tej opcji głosić Dobrą Nowinę.

2. NA OBRZEŻACH ŚWIATA

W duchu dyspozycyjności wobec naszych biskupów pracujemy przede wszystkim w opuszczonych i najbardziej odległych miejscach Kościoła. Na ich marginesie geograficznym lub egzystencjalnym, jak to ujął nasz papież Franciszek, gdzie żyją ludzie wyjęci spod prawa, uchodźcy, migranci, narkomani, ludzie pozbawieni wolności, generalnie: ludzie wykluczeni. Kiedy jesteśmy blisko nich, jesteśmy w stanie wysłuchać się w ich krzyki, które czasem są cienkie, a czasem ryczące, ale przede wszystkim będąc pośród nich nawiązać z nimi kontakt. Używanie środków ubogich jest warunkiem wstępnym naszej przyjaznej i wyrozumiałej teraźniejszości. Brat Karol mówi do nas:

„Mnie dotyczy: zawsze szukaj ostatniego z ostatnich miejsc, aby być tak małym jak mój Mistrz, być z Nim i podążać za Nim, krok po kroku, jak posłuszny sługa, jak lojalny uczeń i jak (w swojej niezrównanej dobroci może tak mówić) wierny brat i małżonek”.

„Ta boska uczta, której jestem sługą, musi być ofiarowana nie tylko rodzeństwu czy krewnym, nie tylko bogatym sąsiadom, ale także chromym, ślepym, najbardziej zagubionym duszom i tym, którzy nie mają w pobliżu księży. Poprosiłem o to i otrzymałem pozwolenie na osiedlenie się na algierskiej Saharze”.

Jeśli trafiamy na zamożne posady, powinniśmy być ambasadorami wrażliwości społecznej, budować pomosty między bogatymi, a rzeczywistością biednych. Jesteśmy zawsze jako przyjaciele i bracia ubogich. Odkrywamy Boga, który ukrywa się za ich płaczem i tęsknotą i pozostajemy otwarci na to, aby ubodzy nas ewangelizowali, a przez to wzbogacali naszą posługę.

3. OSOBISTE ŚWIADECTWO

Zwykle, a zwłaszcza w przypadku osób marginalizowanych społecznie, ewangelizacja dokonuje się, nie przez wielkie przemówienia, ale głównie poprzez świadectwo. Takie świadectwo cechuje bliskość, prostota, otwartość, wrażliwość, zainteresowanie wydarzeniami z życia ubogich, konkretna pomoc i wewnętrzna radość. Brat Karol tak to opisuje przyjacielowi:

„Chcesz wiedzieć, co mogę zrobić dla miejscowej ludności? Nie można powiedzieć im bezpośrednio o naszym Panu; to sprawi, że uciekną. Ważne jest, aby pozwolić im zdobyć zaufanie, pozyskać ich jako przyjaciół, stać po ich stronie drobnymi przysługami lub nawet dobrą radą, być dla nich przyjaznym, bardzo dyskretnie przypominać im o ich naturalnej religii i pokazać im, że chrześcijanie ich cenią”.

Brat Karol, już podczas rekolekcji w listopadzie 1897 r., wyraził swoją metodę ewangelizacji w zdaniu, które włożył w usta Jezusa: „Żyjcie swoim powołaniem, by przywoływać Ewangelię z dachów, nie słowami, lecz życiem”. Nie oznacza to, że jakoby służba Słowu była sprawą drugorzędną. Wiemy, że jest to istotna część naszego powołania, a mianowicie pobudzanie i ożywianie wiary: „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10,17). Sobór Watykański II w dekrecie o posłudze i życiu kapłanów stwierdza jednoznacznie: „Przez zbawcze bowiem słowo rodzi się wiara w sercach niewierzących, a w sercach wierzących rozwija”6.

4. NASZA OPCJA DLA BRATERSTWA

Poprzez naszą opcję dla braterstwa podkreślamy naszą gotowość do pracy w zespole z innymi kapłanami, niezależnie od tego, czy należą do naszego bractwa, czy nie, ale także z zakonnikami, diakonami i świeckimi. Pragniemy bardzie być bratem niż tyranem, profesorem czy panem wiary, zgodnie ze słowami ojców Soboru: „Prezbiterzy, wzięci z ludzi i postawieni dla ludzi w tych sprawach, które wiodą do Boga […] żyją z innymi ludźmi jak z braćmi”7. Mając to na uwadze można powiedzieć, że brat Karol w szukaniu współpracy ze świeckimi wyprzedził Sobór:

„U boku księży są potrzebni Pryscyllas i Akwilas, aby dostrzec tych, których ksiądz przeoczy, aby dostać się tam, gdzie ksiądz nie ma szans dotrzeć, spotkać tych, którzy przed nim uciekają. Tylko w ten sposób możemy nawracać, w życzliwym spotkaniu, z żywiołową miłością do wszystkich, z czułością oddania; dobry przykład jest atrakcyjny także dla tych, którzy odwracają się od księdza”. (Assekrem, 3.05.1912).

Z tego powodu potrzebujemy wystarczającej ilości czasu na formację i kierownictwo duchowe świeckich oraz na formację wspólnot osób świeckich, a także na poszanowanie indywidualnego rytmu każdego człowieka. Ponadto życie w braterstwie prowadzi nas do angażowania świeckich w duszpasterskie funkcje przywódcze w naszych parafiach i do zapobiegania manii autorytaryzmu i klerykalizmu, zarówno w naszym kapłańskim postępowaniu, jak i w biernym znoszeniu takich form pośród świeckich. Istnienie w obrębie wspólnoty parafialnej rad duszpasterskich, ekonomicznych, różnych zespołów parafialnych, gremiów zaangażowanych we wspólne planowania duszpasterskie powinno być wyraźną cechą powierzonych nam parafii czy obszarów działalności duszpasterskiej.

5. EUCHARYSTYCZNIE UKIERUNKOWANE ŻYCIE DUCHOWE

Taka droga ewangelizacji oznacza dla każdego z nas bardzo głębokie życie duchowe i prowadzi do kontemplacji Jezusa w Ewangeliach, zgodę, aby dać się prowadzić Bożemu Duchowi, by ostatecznie stawać się coraz bardziej podobnym do Jezusa. Boży Duch prowadzi nas do wejścia w dynamikę „kenozy”, to znaczy poświęcenia się i oddania, tak jak należy ona do tajemnicy wcielenia. Wejście w ową dynamikę, mimo naszych zaniedbań wobec wierności Ewangelii: uprzedzeń wobec drugiego, troski o dobra materialne, prestiż, dążenie do władzy, potrzeby bezpieczeństwa, daje nam wewnętrzną wolność odkrywania nowych dróg i nowych przestrzeni dla misji Kościoła.

Nasz dynamizm misyjny, który prowadzi nas do poszukiwania i wytrwania w trudnych miejscach, karmi się celebracją Eucharystii, codzienną adoracją i wszystkimi innymi środkami duchowego wzrostu, które zawierają się w naszej wspólnocie braterskiej. Środki te umacniają naszą posługę i pomagają być pewnym nieskończonej miłości Boga do nas, Jego lojalności i miłosierdzia, a także dodają dynamizmu naszej misji.

Dla nas Eucharystia musi stawać się sposobem życia, który charakteryzuje się dzieleniem chleba i wieloma osobistymi historiami i rozmowami – nawet z ludźmi wywodzącymi się z innych tradycji religijnych. Bardzo podobne doświadczenie duchowe musi również pojawić się w przypadku świeckich, jeśli chcemy zmienić nasze parafie, aby były bliżej ludzi i stanowiły środowiska żywej komunii i uczestnictwa i ukierunkowały się całkowicie na misję. Być w drodze jako Kościół, jak wyobraża sobie papież Franciszek, bez obawy o zranienie lub zabrudzenie, szukać tych, którzy są daleko i którzy są odrzucani przez społeczeństwo8.

Ponadto Eucharystia otwiera nas na stale rozszerzającą się kościelną komunię. Bądźmy świadomi, że ewangelizacja jest wspólną misją całego Kościoła na poziomie diecezjalnym i powszechnym. Jako kapłani diecezjalni chcemy być pierwszymi, którzy są świadomi swojej przynależności do prezbiterium, z biskupem na czele, wspierając aktywnie naszymi charyzmatami i duszpasterskim zaangażowaniem realizację projektów diecezjalnych.

PROPOZYCJE DO OSOBISTEGO ROZWAŻANIA I MODLITWY

  1. Czy możecie dodać jeszcze jeden punkt do powyższych rozważań?
  2. Czy moja struktura duszpasterska (parafia, ośrodek edukacyjny itp.) wpisuje się w sens powyższych rozważań?
  3. Jaki akcent kładę w moim własnym stylu życiu, aby pozostać wiernym tego typu ewangelizacji?

PDF: Tekst 4 – Nasza własna droga ewangelizacji – PL

Tekst 3. PODSTAWY DUCHOWOŚCI WEDŁUG KAROLA DE FOUCAULD

Ab. Nabons-Wendé Honoré SAVADOGO, Burkina

Karol de Foucauld „przebył drogę przemiany, aby poczuć, że jest bratem wszystkich ludzi [..] Kierując się ideałem całkowitego poświęcenia się Bogu, utożsamił się z najmniejszymi, opuszczonymi w głębi afrykańskiej pustyni” (Franciszek, Encyklika O braterstwie i przyjaźni społecznej „Fratelli tutti “(2020), nr 286-287).

Różnorodność duchowej rodziny Karola de Foucauld jest imponująca. Można w niej znaleźć przedstawicieli wszystkich stanów życia chrześcijańskiego: wiernych świeckich, zakonników ze zgromadzeń kontemplacyjnych i czynnych, świeckie osoby konsekrowane, kapłanów i biskupów. Wszyscy oni pozwalają się głęboko i wielorako inspirować duchowym doświadczeniem brata Karola. Warto dostrzec, że również niechrześcijanie, a nawet osoby niereligijne pozwalają się zafascynować i poruszyć jego doświadczeniem.

Kluczem do zrozumienia tej przekraczającej wszelkie granice duchowej głębi jest przede wszystkim wierność Ewangelii. Im bardziej człowiek kształtuje swoje życie w ścisłym powiązaniu z Ewangelią, tym bardziej staje się autentycznym autorytetem dla innych chrześcijan. Oprócz wierności wobec Ewangelii, brat Karol należał do wszystkich stanów życia chrześcijańskiego: wierzącego świeckiego, który najpierw utracił wiarę, a potem ją odnalazł; kontemplacyjnego mnicha i pustelnika, kapłana i zakonnika, który był całkowicie wolny w swoim specjalnym powołaniu misyjnym. Głębia jego duchowego doświadczenia jest skarbnicą dla wszystkich, którzy należą do jego duchowej rodziny. Właściwych jej elementów nie powinno zabraknąć w naśladowaniu Jezusa.

1. Duchowość serca: od religii do miłości

Miłość i miłosierdzie są na pierwszym miejscu. Serce, siedziba i symbol miłości, jest widoczną odznaką brata Karola i centralnym, bardzo specyficznym elementem jego duchowości. Od czasu nawrócenia zdecydowaną jego wolą było upodobnienie swojego serca z Sercem Jezusa. Przez całe swoje pełne wydarzeń życie robił wszystko, co możliwe, aby ukształtować i poszerzyć swoje serce, pobudzany bezgranicznością Najświętszego Serca Jezusa. Ta nienasycona miłość do Boga i do ludzi staje się w jego życiu motorem wszystkich nieoczekiwanych zmian. W swojej modlitwie uparcie prosi Jezusa, aby jego królestwo miłości przyszło na świat. Dobrze znamy jego modlitwę oddania; ponadto często wydobywało się z jego ust wołanie: »COR JESU sacratissimum, adveniat Regnum tuum!« (Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź królestwo Twoje!). Brat Karol lubił określać serce i miłość jako podstawy religii i duchowości. W regułach wspólnoty, którą chciał założyć, znajduje się stwierdzenie, które nadal odnosi się do wszystkich, pragnących podążać jego drogą: „Bądźmy żarliwi w miłości, jak serce Jezusa! … Kochajmy wszystkich ludzi, ponieważ zostali stworzeni na obraz Boży! Bądźmy jak serce Jezusa, które tak bardzo kochało ludzi! … Kochamy Boga, wypełniając tym samym Jego misję, jeśli kochamy ludzi! Kochajmy Boga tylko ze względu na Niego samego … Kochajmy Boga tak, jak Go kocha Serce Jezusa, najlepiej jak to możliwe!” 1 W odniesieniu do miłości, Karol de Foucauld był przekonany, że należy kochać bezgranicznie, bez wykluczania kogokolwiek. Myśl tę dobitnie wyraził w słowach: „Miłość jest wypełnieniem; we wszystkim można przesadzić, wyolbrzymić, ale nie w przypadku miłości; w miłości nigdy nie można zajść wystarczająco daleko”2.

2. Eucharystia: celebrowana, adorowana, przeżywana

Umiłowanie Eucharystii przez Karola de Foucauld dobrze oddaje konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum concilium Soboru Watykański II i użyte w niej wyrażenie, że Eucharystia jest źródłem i szczytem każdego doświadczenia duchowego. Obecność Eucharystii jest podstawą, filarem i nieodzowną koniecznością. Można powiedzieć, że życie brata Karola stało się przeżywaną kontemplacją Eucharystii. Na poziomie duchowym to właśnie Eucharystia ukształtowała to wszystko, co należało do jego życia od początku do końca: jego nawrócenie, modlitwę, relację z Jezusem, bogatą historię jego powołania, duszpasterską troskę o dobro, powszechne braterstwo, wizję misji, życie na Saharze i wszystkie chwile jego życia, nawet śmierć.

Dlatego nie można być uczniem brata Karola bez wzrastającej miłości do Jezusa, obecnego w sprawowanej i adorowanej Eucharystii. Mimo swej bardzo wielkiej czci wobec Eucharystii, podejmował coraz to większe postanowienia, aby ją jeszcze bardziej kochać. My, podobnie jak on, także powinniśmy nieustannie rozszerzać naszą miłość do Eucharystii. Uczynić jako własną jego determinację, którą sformułował w jednym ze swoich wielu duchowych pism w następujący sposób: „Zawsze bądź u stóp Najświętszego Sakramentu, dopóki wola Boża nie zobowiąże cię do pójścia gdzie indziej. … – Nie przegap, pod żadnym pretekstem, przyjęcia Komunii Świętej”3.

3. Uniwersalne braterstwo

Błogosławiony Karol de Foucauld odkrył w Eucharystii źródło powszechnego braterstwa. Widział bardzo wyraźnie, że każdy człowiek jest, w taki czy inny sposób, członkiem eucharystycznego Ciała Chrystusa; z tego wyprowadzał potrzebę kochania wszystkich ludzi bez czynienia jakichkolwiek różnic pomiędzy nimi: „Musimy bez czynienia różnic kochać wszystkich ludzi, cenić ich i szanować, ponieważ wszyscy są członkami Jezusa, częścią Jezusa … 4”. Jeśli chodzi o Eucharystię jako sakrament, w którym miłość Boga objawia się najgłębiej, brak Karol był przekonany, że jej praktykowanie czyni nas czułymi, dobrymi i pełnymi miłości do wszystkich ludzi. Papież Franciszek polecił nam brata Karola jako wzór przeżywanego braterstwa i powszechnej przyjaźni w następujących słowach: „Karol de Foucauld przebył drogę przemiany, aby poczuć, że jest bratem wszystkich ludzi [..] Kierując się ideałem całkowitego poświęcenia się Bogu, utożsamił się z najmniejszymi, opuszczonymi w głębi afrykańskiej pustyni” (Encyklika Fratelli tutti, nr 286-287). Nieustającym wyzwaniem dla każdego ucznia brata Karola, jest formowanie się do bycia uniwersalnym bratem, który niestrudzenie stara się żyć bezgraniczną miłością do wszystkich mężczyzn i kobiet.

4. Miłość do najbiedniejszych

Dla brata Karola uwielbienie i głęboka miłość, których doświadczamy podczas celebracji i adoracji Eucharystii prowadzi do tego samego podziwu i czułości dla ubogich. Wprost wyczuwał, że za każdym razem, gdy mówimy „to jest ciało moje, to jest krew moja”, chodzi o tego samego Pana, który podkreśla w przypowieści o Sądzie Ostatecznym, że „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Podczas swoich długich adoracji przed Najświętszym Sakramentem w Beni Abbès, czasem odchodził od tabernakulum, aby mieć czas dla tego, który właśnie chciał go odwiedzić. Był przeświadczony, że tego samego Chrystusa, którego spotka w Najświętszym Sakramencie, spotka również w biednym człowieku, który właśnie zagląda do niego. Brat Karola, aby być z najbiedniejszymi i dotrzeć do najbardziej oddalonych, był zdolny do ponoszenia ogromnych ofiar, takich jak: samotność, ubóstwo, niepewne życie, a nawet niemożność sprawowania Eucharystii.

5. Skromne życie: pokuta, pokora, ubóstwo, dzielenie się

Karol de Foucauld, naśladując Jezusa, który przez wcielenie i ofiarę krzyża zstąpił na ostatnie miejsce, prowadził życie pełne uniżenia i umartwienia. Nawet jeśli był tu i ówdzie zmuszany do zawieszenia umartwienia, pozostał przez całe życie wielkim ascetą. W naszym życiu duchowym i we współczesnym świecie nie ma już często miejsca na umartwienie i pokutę. To jednak osobowość brata Karola nieustannie przypomina nam wezwanie Jezusa, by iść za Nim na Jego drodze uniżenia. Jak możesz udawać, że należysz do Jego duchowej szkoły bez pewnej dawki skruchy lub przynajmniej skromności? Pilnie potrzebujemy takiego samoograniczenia, aby móc przeciwdziałać zalewowi konsumpcji, która tak bardzo zniekształca piękno stworzenia i niszczy „Matkę Ziemię”. Duchowość pokuty i powagi jest prawdziwą przeciwwagą dla wszelkiego rodzaju nadmiernego nadużywania dóbr, które udostępnia nam Boża Opatrzność.

6. Medytacja piękna Boga w przyrodzie

Życie brata Karola polegało na nieustannej kontemplacji obecności Jezusa w Eucharystii i w Piśmie Świętym. Każdego dnia spędzał godziny zanurzony w Bogu, patrząc na Niego w modlitwie pełnej miłości i czułości. Był kimś, kto daje się poruszyć blaskiem i pięknem nieskończonej miłości Boga. Brat Karol, pomimo swojego intensywnego życia kontemplacyjnego, nie był niewrażliwy na przyrodę, w której odkrywał ślady blasku boskiego piękna. To poczucie piękna stworzenia zachował przez całe swoje życie. „Podziwiajmy piękno przyrody – stwierdził kiedyś – która jest tak czarująca i dobra, bo jest dziełem Boga. Ona pozwala nam podziwiać i wychwalać swojego Stwórcę. Jeśli przyroda, człowiek, cnota, dusza jest tak piękna, jakże piękny musi być Ten, którego piękno odzwierciedlają Jego dzieła”5

7. Stała misyjna gorliwość

Życie duchowe brata Karola było naznaczone niezniszczalnym zapałem misyjnym. Od pierwszej chwili, jak tylko odkrył swoje powołanie jako misjonarz eucharystycznej uczty dla najuboższych i najodleglejszych (dziś można by powiedzieć: dla tych na krańcu świata), nigdy nie przestał się modlić i pracować na rzecz misji. Aby Ewangelia mogła zostać poznana i głoszona, był gotów poświęcić wszystko, by „iść na koniec świata i tam żyć do końca świata”6. Bez względu na jakim jesteśmy etapie życia: czy możemy autentycznie podążać za bratem Karlem bez pragnienia, aby Ewangelia i Eucharystia były znane i kochane aż do końca świata?

Reasumując można powiedzieć, że w Karolu de Foucauld mamy do czynienia z niemal niewyczerpaną duchowością, która jest ściśle związana z Ewangelią. Wyodrębniliśmy tylko kilka fundamentalnych elementów jego duchowego doświadczenia. Teraz każdy powinien zadać sobie pytanie o miejsce i zakres, w jakim te elementy są obecne w osobistym życiu duchowym. Ich realizowanie w naszym życiu może wskazywać na autentyczność naszej wierności wobec duchowych doświadczeń brata Karola.

Ouahigouya (Burkina Faso), grudzień 2020.
Ab. Savadogo Nabons-Wendé Honoré

PDF: Text 3, poln., Fundamenty duchowosěci Pl_